Archiwum 09 maja 2004


maj 09 2004 Mój biedny krawat
Komentarze: 5
Dawno nie było notki opisującej moje codzienne, życie tylko w kółko te egzaminy i egzaminy, więc pora to zmienić. Łaziłam sobie dzisiaj z domi (moją kumpelą z klasy) po sklepach. I postanowiłyśmy, że kupimy sobie takie same ciuchy i będziemy tak łaziły po szkole. Przyznam pomysł trochę głupi, ale co tam. I ogólnie było fajniutko. Brechtałysmy się tak, że nie wiem . Po prostu z domi można umrzeć ze śmiechu. A jutro idziemy pojeździć na rowerkach ,a przy okazji zrobimy zdjątka miejsc w których odbywało się powstanie warszawskie ( praca na historię). I znowu będzie fajnie. A potem jak już wracałam sobie spokojnie do domku to spotkałam tego szoguna roberta ( czytaj głupka z mojej szkoły) i już miałam na niego napaść za to, że nie oddał mi mojego krawatu, który mu pożyczyłam ( w naszej mądrej szkółce nosi się krawaty w poniedziałek) , ale uznałam, że zrobię to w poniedziałek w drodze do szkółki. Zresztą strasznie się na niego wkurzyłam, bo nawet mi siema nie powiedział. Cham jeden. A później przyszła do nas babcia. I dała mi 50 zł. Jupi będę miala kasę na daszek. Więc nie jest źle. A niedługo szkolna wycieczka. Będzie super extra zajebiście. I tym optymistycznym akcentem kończę tę notke. Mam nadzieję, że zostawicie pod nią duzo komentarzyków!!!!
a-g-u-s-1-5 : :