Mój biedny krawat
Komentarze: 5
Uf! Nareszcie juz koniec stresów. I po egzaminie. Poszły mi nawet całkiem, całkiem!!! Zwłaszcza mat-przyr. O dziwo. Bede miała z 40 pkt. Gorzej z polakiem. Pytania były conajmniej dziwne. Niezrozumiałe i można je była interpretowac w różny sposób!!! A do tego chyba pół Polski napisało , źle rozprawkę. Bo trzeba było napisac o wartościach człowieka, a oni napisali o ubraniach. Ale cóż wazne, że ja sie nie pomyliłam. w każdym razie jestem z siebie dumna. Thx wszystkim co trzymali za mnie kciuki!!! Trzymajcie sie cieplutko!!!
Nic tylko iść się zabić. Już tylko 2 dni zostały do egzaminu , a ja nic kompletnie nie umiem . Miałam się uczyć przez te ostatnie wolne dzionki, no i nawet trochę się uczyłam, ale to i tak za mało. Zresztą nie można nadrobić 3 lat w tydzień. Mam tylko skromna nadzieję, że to nie będzie na wiedzę, a raczej na umiejętności. Trzeba zyć nadzieją. PaPaPatki wszystkim i trzymajcie za mnie kciuki.
Oj dawno tu nie pisałam :( Zaniedbuje tego bloga zaniedbuje. Wiem, że może wyda wam się to banalne, ale ja poprostu nie mam czasu. A jak sobie pomyślę, że za 10 dni egzaminy.... Oj niedobrze, niedobrze. Mimo, że to już tak blisko to jakoś się tym nie przejmuje specjalnie. Bo niby po co. Jest wiosna, słoneczko świeci, można się łatwo zakochać.... Może nawet z wzajemością.... A niedługo szczyt i od środy nie chodzimy do szkoły. Ale ja już chyba nie będę chodziła od poniedziału bo i po co? Lepiej się kuć do egzaminu i robić wiele innych fajnych rzeczy... Randki i te sprawy... Rozumiecie sami... Oki lecę już i obiecuje, że teraz częściej postaram się zaglądać na mojego blogaska!!! PaPaPa
Święta, święta a już niedługo będzie po świętach. Wszystko co dobre szybko się kończy... Chociaż tak naprawdę może wyda wam się to dziwne, ale ja nie lubię świąt. Nie lubię kiedy przyjeżdża do mnie moja zbzikowana rodzinka i dzielimy się jajkiem, nie lubię kiedy zostaje oblewana w lany poniedziałek. Nie odczuwam tych świąt tak jakbym powinna odczuwać. Nie potrafię wprowadzić się w refleksyjny nastrój tych świąt. Dzisiaj byłam z koszykiem wielkanocym, ale tak naprawdę nic mi to nie dało. Tak naprawdę większość społeczeństwa chodzi do kościoła tylko z okazji tego święta. Wszyscy robią wszystko na pokaz. I zaczynam się bać, że staję się taka sama. Mimo woli. Mimo, że tego nie chcę. A do tego ta wszechobecna nuda. Może pomyslicie, że zwarowałam, ale ja już bym chciała wrócić do szkoły. Poprostu jakoś mi tak smutno, a w szkole zawsze jest tak wesoło... Nie ma ludzi na ulicach, w tv nic ciekawego nie leci,a już mam dosyc siedzenia przed kompem.( chyba musi byc ze mną naprawdę źle) A jeszcze do tego za niecały miesiąc egzaminy :( (I jak tu się cieszyć wiosną ??) No dobra ja już lecę.
A i jeżeli jest jeszcze ktoś chętny na wymienienie się linkami to piszcie!!!!!!